top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Podmiejskie ustronie rzymskich cesarzy


Omawiany poprzednio hipodrom zwany Circus Varianus nie powstał na wschodnim krańcu Rzymu przypadkowo. W rzeczywistości był on częścią wielkiego kompleksu pałacowo-parkowego, w którym niejeden rzymski cesarz lubił spędzać czas.

Wielu rzymskich władców uciekało z Rzymu i jego duchoty. Hadrian lubił swą willę w Tibur (obecnie Tivoli), Kommodus – pałac przy Via Appia skonfiskowany Kwintyliuszom, a Maksencjusz – inną rezydencję przy Via Appia. Neron próbował całe śródmieście Rzymu zamienić w jedną wielką podmiejską willę (Domus Aurea). Cesarze z dynastii Sewerów także mieli swoje ustronie, dokąd mogli uciekać zmęczeni wielkomiejskim gwarem stolicy. Septymiusz Sewer pod koniec II wieku n.e. zaczął budować na wschodnich peryferiach Rzymu wielki kompleks pałacowy, który był następnie poszerzany przez kolejnych władców z dynastii Sewerów. Położenie wydawało się idealne – posiadłość znajdowała się w pewnym oddaleniu od gęsto zabudowanego centrum miasta, ale z drugiej strony jej położenie zapewniała możliwość szybkiego przedostania się na Forum, na Palatyn czy na Kapitol. Niedaleko na Lateranie znajdowały się koszary elitarnej gwardii cesarza (Equites Singulares Augusti), co zwiększało bezpieczeństwo panującego. Teren był położony nieco wyżej niż reszta Rzymu, więc zapewniał miły przewiew. Na dodatek nieopodal przebiegały liczne akwedukty, dzięki czemu wody było pod dostatkiem.

Nową rezydencję cesarzy nazwano Sessorianum lub Sessorium. Pochodzenie tej nazwy nie jest do końca jasne. Włochom oczywiście może się ona kojarzy ze współczesnym słowem „sesso” (czyli po włosku seks) i pobudzać wyobraźnię do tworzenia obrazów bezeceństw, do jakich miało dochodzić na terenie pałacu. W żadnym z opracowań nie znalazłem jednak jakiegokolwiek związku „Sessorium” z seksem, więc to raczej zupełnie bezpodstawne skojarzenie.

W czasie panowania ekscentrycznego Heliogabala (218-222 n.e.) rezydencja osiągnęła swój maksymalny rozwój. W jej skład wchodził między innymi rozległy pałac, niewielki amfiteatr (tzw. Amphitheatrum Castrense - wspomniany tydzień temu prywatny tor wyścigowy Circus Varianus, wielka reprezentacyjna aula przypominająca nieco salę tronową na Palatynie, świątynia Heliogabala, otoczony portykiem dziedziniec oraz szereg pomieszczeń służbowych. Dyskusyjne jest, czy w skład kompleksu weszły łaźnie, nazywane obecnie Thermae Helenae. Jedni uważają bowiem, że były to łaźnie pałacowe, inni, że publiczne. Ciekawym elementem kompleksu było tzw. ambulatio – rodzaj promenady o długości 374 metrów łączącej prywatny amfiteatr z torem wyścigowym. Jej usytuowanie wskazuje, że była ona pomyślana jako reprezentacyjny łącznik umożliwiający cesarzowi łatwe i wygodne przemieszczanie się między lożami honorowymi amfiteatru i circus. Promenada zaczynała się mniej więcej w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się brama do ogrodu na terenie Amphitheatrum Castrense, a drugi jej kraniec wypadał orientacyjnie przy Via la Spezia, nieopodal Piazza Lodi, a więc w połowie dłuższego boku hipodromu.

Rzym - pozostałości auli / sali tronowej stanowiącej część pałacowego kompleksu Sessorium. Zdjęcie: zbiory własne

Świetność rezydencji nie trwała długo. Gdy budowano Mury Aureliańskie w drugiej połowie III wieku n.e. część posiadłości (w tym większość toru wyścigowego) znalazła się poza obrębem fortyfikacji. Mimo wszystko w tamtych niespokojnych czasach „kryzysu III wieku” rezydencja wciąż musiała być w dobrym stanie i mieć duże znaczenie dla rządzących Rzymem. Skąd to wiadomo? Wystarczy spojrzeć na plan miasta i sposób, w jaki poprowadzono mury obronne. Nie sposób nie zauważyć, że wschodni odcinek Murów Aureliańskich został sztucznie „rozciągnięty” tylko po to, by objąć nim główne obiekty pałacowe Sessorium. Niestety pozostawienie większej części hipodromu poza obrębem murów sprawiło, że został on całkowicie pozbawiony znaczenia. Zburzono także promenadę, która bez Circus Varianus była już zupełnie bezużyteczna. Rozebrano także inne zabudowania pałacu pozostawione poza murami.

Rzym - orientacyjne usytuowanie obiektów wchodzących w skład pałacowego kompleksu pałacowego Sessorium. zdjęcie: Google Earth, zaznaczenie własne

Mimo to pałac wciąż był używany. Na początku IV wieku rezydowała w nim matka cesarza Konstantyna zwanego Wielkim. Wiemy, że Helena odbudowała spalone łaźnie, które odtąd nazywano „Thermae Helenae” – łaźniami Heleny. Przypuszcza się, że sam Konstantyn po tym, jak objął władzę, podczas swoich pobytów w Rzymie rezydował właśnie w Palatium Sessorianum. Albo Konstantyn, albo jego następca, ufundował też w tym miejscu chrześcijańską bazylikę, gdzie złożył relikwie przywiezione z Jerozolimy. Bazylika, choć wielokrotnie przebudowywana, stoi w tym miejscu po dziś dzień i nosi nazwę Santa Croce in Gerusalemme.

Przeniesienie centrum politycznego Imperium na Wschód do Konstantynopola oraz fakt, że cesarze Cesarstwa Zachodniego nie rezydowali już w Rzymie, tylko w miastach położonych bardziej na północ – Mediolanie, Trewirze, Rawennie itd., sprawił, że wielkie rzymskie rezydencje cesarskie stały się bezużyteczne i powoli popadły w ruinę. Ich los podzieliło niestety także Sessorium, które jako pałac całkowicie straciło znaczenie. Na planach Rzymu z XVI wieku poza wspomnianą bazyliką nie widać w tym miejscu żadnej większej zabudowy.

Dzisiaj cały ten pałacowy kompleks z czasów Sewerów jest bardzo słabo czytelny na planie miasta, ponieważ obszar dawnego pałacu jest gęsto zabudowany, a ewolucja urbanistyczna zatarła większość śladów po nim. Główna część pałacu znajduje się pod powierzchnią współczesnej Piazza Santa Croce in Gerusalemme. Z wielkiej auli cesarskiej przetrwał tylko niewielki kawałek, który dobrze widać z ulicy, i który niekiedy błędnie nazywa się „świątynią Wenus i Kupidyna”. Z prywatnego amfiteatru zachowały się tylko mury zewnętrzne (jednak mocno obniżone) – głównie dzięki temu, że włączono jest w obręb fortyfikacji Murów Aureliańskich. Na terenie amfiteatru znajduje się urokliwy ogród. Promenadę zburzono jeszcze w starożytności. Ze świątyni Heliogabala nie zostało nic, także po hipodromie zachowały się tylko fragmenty fundamentów. Do czasów nowożytnych przetrwały mury „łaźni Heleny”, jednak i one zostały ostatecznie zburzone (dzisiaj widać tylko maleńki i niezbyt interesujący fragment cystern widoczny przy Piazzale Labicano).

Rzym - fasada bazyliki Santa Croce in Gerusalemme. Plac przed bazyliką był w przeszłości miejsce głównych zabudowań kompleksu pałacowego Sessorium. Zdjęcie: zbiory własne

Czy jednak wszystko przepadło? Tu docieramy do najciekawszego. Otóż nie. Jest jeden fragment cesarskiego pałacu, który przetrwał do naszych czasów. Wróćmy na chwilę do ufundowanej przez Konstantyna (lub jego następcę) bazyliki Santa Croce in Gerusalemme. W rzeczywistości w IV wieku nie zbudowano jej od podstaw, lecz wykorzystano w tym celu jedno z pomieszczeń cesarskiego pałacu (tzw. atrium grande) pochodzące prawdopodobnie jeszcze z czasów dynastii Sewerów. W trakcie tej adaptacji zmieniono główną fasadę – wcześniej zwracała się ona na północny wschód, a po przebudowie fasada główna znalazła się po stronie północnozachodniej (gdzie do dzisiaj znajduje się wejście do kościoła). Dobudowano również absydę, w której znalazł się ołtarz. W średniowieczu zamurowano wielkie okna dawnego atrium grande, a już w czasach nowożytnych wybudowano przed starą częścią bazyliki wspaniały barokowy westybul, który zasłonił starą część kościoła. Ale pomimo tych wszystkich transformacji, główna bryła bazyliki to wciąż pozostałość seweriańskiego pałacu! Gdy dziś obejdziecie kościół od strony północnej, wciąż możecie zobaczyć ślady monumentalnej pałacowej fasady o ogromnych otworach okiennych. W ten sposób niewielki fragment dawnego pałacu cesarskiego znalazł nową funkcję, która pozwoliła mu przetrwać do dnia dzisiejszego.

Rzym, boczna fasada bazyliki Santa Croce in Gerusalemme. W przeszłości - główna fasada jednego z pawilonów cesarskiego kompleksu pałacowego. Zdjęcie: zbiory własne

84 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page