top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraMichał Kubicz

PRZEDZIWNE SPOSOBY LECZENIA RZYMIAN

Mamy jednak wielkie szczęście żyć w czasach, w których postęp medycyny daje wielu ludziom nadzieję na szybkie pokonanie infekcji wirusowych i bakteryjnych. Bo gdy czytam „Historię naturalną” Pliniusza i opisy sposobów leczenia podawanych przez tego antycznego pasjonata nauki, nachodzą mnie wątpliwości, czy chciałbym żyć w jego czasach. Dziś kilka przykład podawanych przez niego kuracji.


Zacznijmy od czegoś lekkiego. Pliniusz uważa, że okłady z namoczonej w wodzie cebuli lilii złotogłowiu są doskonałe na zapalenie jąder. Ogólnie cebula tego ziela jest dobra na wszystko, uważa Pliniusz, zwłaszcza na gnicie kości i wszelkie pęknięcia ciała. Popiół z korzenia złotogłowiu pomaga w zwalczaniu łysiny, odparzeń stóp i pośladków, a gotowany sok: na odmrożenia i oparzenia. Ziele to pomaga na słuch, na nerki, na ból zęba. Działa też na podagrę, żółtaczkę, wściekliznę, zwiększa popęd płciowy. Likwiduje trądzik, kamienie nerkowe. Jednym słowem: prawie panaceum.


Przejdźmy do czegoś przyjemnego. Z rekomendowanych przez Pliniusza terapii bardzo podoba mi się lecznicze zastosowanie wina. „Wino dodaje ludziom sił, krwi i poprawia cerę” pisze Pliniusz (pełna zgoda!). „Wino zażyte w niewielkiej ilości wzmacnia siłę mięśni”! „Lżejszymi czyni troski i smutki” (zdecydowanie się zgadzam  ) „Poza tym uśmierza wymioty” (tu bym polemizował…  ) „Ciepłe wino wpływa korzystnie na siły męskie” (tak, tak , Panowie, zanotujcie to dokładnie i w stosownej chwili przypomnijcie swoim połowicom!)


Jako środki lecznicze popularne były w czasach Pliniusza ciepłe i zimne kąpiele, wywoływanie wymiotów, „wypacanie choroby”, przypiekanie ciała ogniem, wystawianie na słońce.


Lecz teraz będzie bardziej hardcorowo. Niektóre terapie podawane przez Pliniusza budzą lekkie przerażenie: wg niego choroby skóry leczy się za pomocą środków żrących wypalających ciało aż do kości. Rety, w Rzymie strach było mieć opryszczkę…


Niekiedy charakter „lekarstwa” budzi wątpliwość samego Pliniusza, np. gdy wspomina, że niektórzy jako środek na epilepsję polecają picie krwi gladiatorów i to bezpośrednio z ich ciała. Z obrzydzeniem nadmienia, że niektórzy jako lekarstwo traktują szpik i mózgi dzieci (!). Nie chcę wiedzieć, w jaki sposób je pozyskiwano…


Choć Pliniusz potępia niektóre terapie, sam fakt, że o nich wspomina, stanowi dowód, że byli w Rzymie ludzie, którzy właśnie w nich widzieli ratunek przed dręczącą ich chorobą. Jakie egzotyczne sposoby leczenia budziły obrzydzenie Pliniusza? Np. używanie proszku z czaszki przestępcy lub osoby powieszonej, leczenie katarakty za pomocą ludzkiej żółci.


Z kolei zachwyt Pliniusza wywoływały lecznicze właściwości mleka kobiecego. Miały pomagać i na gorączkę, i na bóle brzucha, i na rozwolnienie, i na febrę, i na wrzody, i na bolące oko, i na żółtaczkę, i na podagrę. Jednak uwaga: najcenniejsze i najskuteczniejsze jest mleko kobiety spełniające szereg warunków: pochodzić powinno od kobiety, która już odstawiła dziecko od piersi, wcześniej zaś urodziła chłopca, a najlepiej bliźnięta płci męskiej. Mleko kobiety, która urodziła dziewczynkę niestety było uznawane za mniej wartościowe, było dobre tylko na schorzenia twarzy (no sorry…).

Cóż, ja chyba jednak podziękuję za te wspaniałe kuracje i wrócę do mojego Teraflu i Pyralginy…


PS: Na zdjęciach tzw. „ex voto” – ceramiczne modele części ciała, ofiary składane w intencji ozdrowienia. Pokazują, że ludzi starożytnych trapiły podobne dolegliwości i choroby co nas. Niestety oni mieli mniejsze szanse na wyleczenie, a niejednokrotnie banalna z naszej perspektywy choroba dla nich oznaczała wyrok śmierci lub cierpienie do końca życia. Ogromna liczba tych zabytków przypomina, jak niewielkie były w tamtych czasach szanse człowieka w starciu z chorobą.



62 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page