top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Ukryte zakątki pałaców cezarów w Rzymie


Zwiedzanie rzymskiego Palatynu bywa szalenie frustrujące. Z jednej strony wiemy przecież, że na wzgórzu tym znajdowała się olśniewająca bogactwem siedziba władców Imperium Rzymskiego, a z drugiej – dane jest nam oglądać jedynie smętne ruiny. Doprawdy trudno jest wyobrazić sobie przepych cesarskich rezydencji, gdy przed nami stoją jedynie resztki ceglanych murów.


Lecz czasem to właśnie same mury podpowiadają nam, jak kiedyś mogły wyglądać ich zdobienia. Wystarczy trochę poszukać i uważnie przyglądać się detalom. Choć z głównego poziomu pałacu cezarów niewiele się zachowało, w niezłym stanie jest poziom sutereny mieszkalnej części rezydencji Domicjana – tzw. Domus Augustana wybudowanej w czasach dynastii Flawiuszów. Możemy tam zobaczyć między innymi perystyl wybudowany w częściowo naturalnym obniżeniu Palatynu oraz zespół bardzo ciekawych pomieszczeń okalających dziedziniec. Dodatkowo w tej części pałacu wybudowano także kilka mniejszych podwóreczek, atriów i świetlików. Pełniły one wiele funkcji – stanowiły zazwyczaj źródło światła i świeżego powietrza.




Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jeden z nich. Jest bardzo ciekawy, ponieważ miał on jeszcze dwie inne funkcje. Najniższa część pałacu, z której był wyprowadzony, znajdowała się pod poziomem gruntu. Dlatego latem pomieszczenia dokoła świetlika było ocienione, skryte przed palącym słońcem i dawały przyjemny chłód. Świetlik raczej nie służył do przebywania w nim – jest bardzo prawdopodobne, że jego najniższą część wypełniała sadzawka, która zapewne stanowiła dodatkowe źródło chłodu letnią porą. Lecz najważniejsza była komunikacyjna funkcja tej części pałacu. Gdy dobrze przyjrzycie się załączonym fotografiom, zobaczycie, że otwory okienne zaczynają się coraz wyżej (patrz zdjęcie). Nic dziwnego – całą jedną stronę świetlika zajmowała klatka schodowa. Schody nie były proste - ich część znajdująca się za łukowymi otworami okiennymi prowadziła jedynie na półpiętro, gdzie łączyły się one z poprzecznym korytarzem – wciąż jeszcze poniżej poziomu gruntu. Stamtąd kolejne schody prowadziły na "poziom zero", mniej więcej na tyły białego budynku, gdzie dzisiaj mieści się muzeum Palatynu. Tę część klatki schodowej dobrze widać z góry, to jest z głównego poziomu Domus Augustana (patrz zdjęcie).




Pod schodami mieściły się dwa pomieszczenia – jedno było reprezentacyjne i miało charakter ozdobnego nimfeum. Do dzisiaj przez ogromne okno widać z góry trzy nisze, w których w przeszłości zapewne znajdowały się posągi. Ciekawsze jest jednak pomieszczenie pod drugą częścią schodów. Niestety nie jest ono udostępnione do zwiedzania i nie udało mi się zrobić żadnej jego fotografii. Jednak z dostępnych planów Domus Augustana wynika, że mieściła się tam niewielka latryna.


Lecz wróćmy do świetlika. Najciekawsze jest oczywiście to, jak był kiedyś ozdobiony. Jak większość wspaniałych zdobień pałaców cesarskich, także i tu bogate marmurowe dekoracje się nie zachowały. Ale ślady murarki mogą stanowić pewien trop.





Gdy dobrze się przyjrzycie, resztki betonu pokrywającego ceglane ściany układają się w specyficzny wzór. To pozostałość po specyficznym sposobie układania marmurowych płyt okładzinowych. Na tej podstawie można sobie wyobrazić wielobarwne kamienne pasy i płyciny. Nie mam wielkich zdolności artystycznych, ale starałem się pokazać poglądowo, w jaki mniej więcej wzór układały się okładziny w świetliku na zdjęciach. Jak bardzo były dekoracyjne? W braku innej możliwości trzeba posłużyć się analogią z podobnych dekoracji części pałacu wybudowanej w podobnym okresie. Nieopodal znajduje się bowiem korytarz, którzy w przeszłości stanowił rampę / klatkę schodową łączącą tzw. Stadion Domicjana na Palatynie z wyżej położonymi pomieszczeniami pałacu. Tam zachowały się piękne fragmenty rzeźbionych okładzin z kolorowego marmuru. Można śmiało założyć, że podobnie precyzyjnie obrobione płyty i listwy dekorowały świetlik, który dzisiaj omawiam.




45 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page