Tydzień temu opisałem Wam niezwykłą, wielką świątynię stojącą niegdyś na wzgórzu kwirynalskim, nieopodal współczesnej Piazza del Quirinale. Pisałem, co o niej wiadomo. Dzisiaj skupię się na tym, czego o niej NIE wiemy i jakie tajemnice skrywa. A na koniec także o pewnej fascynującej hipotezie, którą sformułowano w najnowszej literaturze na jej temat i która - powiem szczerze - mnie zwaliła z nóg!
Podstawowa tajemnica świątyni dotyczy tego, który cesarz ją wybudował i dla którego bóstwa. Każda z teorii jest oparta w sumie na dosyć wątłych podstawach. Jest wyjątkowo frustrujące, że tak wielki obiekt praktycznie nie został opisany w starożytnych źródłach literackich. Niejednoznaczne wzmianki w piśmiennictwie, rozbieżne ślady w postaci inskrypcji lub posągów: to wszystko sprawia, że archeologowie są nieco bezradni: mogą przedstawiać pewne hipotezy i interpretacje, ale zawsze z bardzo szerokim marginesem niepewności.
W starszej literaturze pojawia się informacja, że fundatorem świątyni miał być cesarz Aurelian dopiero w drugiej połowie III wieku (to ten sam cesarz, który opasał Rzym potężnymi murami obronnymi istniejącymi w swej znakomitej większości do dzisiaj). Aurelian w ten sposób chciał uczcić wywodzącego się z Palmyry boga Sol – uosobienie słońca. W pracy zbiorowej pt. „Religie Rzymu” czytamy, że w starożytności świątynia Sol słynęła z bogactwa zdeponowanych w niej darów wotywnych. Jej wzniesienie miało być uświetnione wspaniałymi igrzyskami. W przepięknej rekonstrukcji pochodzącej z roku 1868, którą zaprezentowałem w zeszłym tygodniu, właśnie bóg Sol wskazany jest jako gospodarz świątyni kwirynalskiej. Wielkim zwolennikiem przypisania świątyni Aurelianowi i bogu Słońca był pionier nowoczesnych badań nad topografią starożytnego Rzymu Rodolfo Lanciani. Jednak w nowszej literaturze wskazuje się, że w rzeczywistości wspaniała świątynia Sol znajdowała się w zupełnie innym miejscu – na Polu Marsowym przy Via del Corso, na wysokości współczesnego Piazza San Silvestro. Tam jest sytuowana między innymi przez autorów wspomnianej książki „Religie Rzymu”.
Jeśli nie Aurelian ją zbudował i nie dla boga Słońca, to który inny cesarz to uczynił i dla uczczenia jakiego boga?
W wielkiej pracy „Atlas of Ancient Rome” pod red. A.Carrandiniego wskazuje się, że ogromna świątynia była poświęcona Herkulesowi i Bachusowi (Dionizosowi) i została ufundowana przez cesarza Septymiusza Sewera pod koniec II wieku n.e. A.Carrandini wskazuje, że Herkules i Bachus – przyrodni bracia, których ojcem w mitologii greckiej był Zeus, mieli symbolizować synów Septymiusza Sewera – Karakallę i Getę, a wspólna świątynia ukazywać harmonię panującą w rodzinie cesarskiej. Cóż, jak się ta braterska harmonia skończyła – doskonale wiemy: Karakalla ostatecznie zamordował Getę i panował sam. Niewielka świątynia, która miała stać na tarasie wieńczącym wielką klatkę schodową prowadzącą na Pole Marsowe i która znajdowała się za świątynią główną, miała być natomiast poświęcona bogu Serapisowi (co z kolei tłumaczy obecność egipskich motywów zdobniczych takich jak rzeźba krokodyla czy personifikacja Nilu (obecnie na Kapitolu).
Jeszcze inna koncepcja mówi, że wielką świątynię wybudował następca Septymiusza Sewera, jego syn Karakalla na początku III wieku. Co ciekawe, zwolennicy tej teorii odwrotnie przypisują patronów do świątyń na Kwirynale: twierdzą, że to maleńkie sanktuarium na tarasie z tyłu dedykowane było Herkulesowi i Bachusowi, a świątynia główna Serapisowi. Na jakiej podstawie? Otóż znaleziona w tamtej okolicy inskrypcja wyryta w kamieniu wskazuje, że świątynię Serapisa wybudował właśnie Karakalla. Z kolei rozmiary tej inskrypcji sugerują, że musiała być ona umieszczona na jakiejś ogromnej budowli (co korespondowałoby z teorią, że wielka świątynia była poświęcona Serapisowi), a nie na małym sanktuarium gdzieś z tyłu. Dlaczego Karakalla miałby wybudować świątynię Serapisa? Ponoć był zafascynowany kultami egipskimi.
Nawet jeżeli trwają spory co do tego, któremu bogu była poświęcona która świątynia na Kwirynale, dzisiaj zdecydowanie dominuje pogląd, że cały kompleks pochodził z czasów dynastii Sewerów.
Mimo to muszę zaznaczyć, że zetknąłem się z fascynującą hipotezą, która – choć chyba nie znalazła szerszego poparcia w świecie naukowym – pokazuje sama w sobie, jak wiele tajemnic Rzym wciąż skrywa i jak niezwykłe mogą być losy jego budowli. Ale po kolei…
Cofnijmy się nieco w czasie, do budowy Panteonu. Zacznę od tego, że w jednym z wcześniejszych wpisów podzieliłem się z Wami bardzo ciekawą hipotezą sformułowaną przez prof. Rabun Taylor z uniwersytetu w Austin w stanie Teksas w książce pt. „Roman builders”. Jej autor odniósł się do tego, że portyk Panteonu jest nieproporcjonalnie niski w stosunku do wymiarów całej budowli. Jak pamiętacie, większość autorów tłumaczy ten fakt tym, że Rzymianie mieli problem ze sprowadzeniem do Rzymu gigantycznych kolumn o pierwotnie zaprojektowanych wymiarach, co skutkowało koniecznością przeprojektowania portyku frontowego w celu wykorzystania dostępnych, niższych kolumn. Otóż w swej pracy prof. Rabun Taylor stwierdza, że to nieprawda: i wcześniej, i później Rzymianie sprowadzali do Rzymu nawet większe monolity, więc to nie problem transportowy zaważył na zmianie wyglądu portyku Panteonu. Uważa on, że zmianę tę wymusił błąd budowlany polegający na tym, że portyk zaczęto stawiać w czasie, gdy budowa rotundy Panteonu była już tak zaawansowana, że z powodów inżynieryjnych postawienie w jej sąsiedztwie w pionie gigantycznych kolumn nie było już możliwe bez częściowego zburzenia samej rotundy.
Wróćmy teraz do naszej świątyni kwirynalskiej. Otóż w opublikowanym a 2004 roku artykule w American Journal of Archaeology ten sam autor idzie dalej. Zauważa bowiem, że utrwalony przez Palladio w XVI wieku plan świątyni kwirynalskiej dziwnie przypomina… wejście do Panteonu! Ten sam układ kolumn portyku, takie same boczne nisze… I stawia pytanie. A co, jeśli w rzeczywistości kwirynalska świątynia jest w rzeczywistości starsza niż wszyscy zakładają? A co, jeśli nie została wybudowana przez cesarza z dynastii Sewerów, tylko w czasach Hadriana?
Może zaobserwowane w jej dekoracji stylistyczne paralele z architekturą Sewerów są mylące: może to jedynie wynik jakiejś rozbudowy, przebudowy lub remontu dokonanego przez Septymiusza Sewera albo przez Karakallę? Może wszyscy daliśmy się zwieść seweriańską techniką budowlaną użytą w wybudowanej później klatce schodowej na zapleczu głównej świątyni?
Czy Hadrian miał powód, by wybudować świątynię Serapisa w Rzymie? Czemu nie? Za jego panowania zakończone zostało powstanie żydowskie na Wschodzie, w czasie którego w Egipcie wyrządzone zostały znaczne szkody i ucierpiała grecka społeczność. Może ufundowanie świątyni Serapisa, będącego połączeniem kultu egipskiego i greckiego, miało jakiś związek z tymi wydarzeniami?
Po co o tym wszystkim piszę? Otóż dlatego, że choć wspomniana hipoteza ma bardzo słabe oparcie w materiale dowodowym, prowadzi prof. Rabun Taylor do jeszcze bardziej śmiałych pytań nawiązujących do Panteonu i świątyni kwirynalskiej. Wyobraźmy sobie, że rzeczywiście budowniczowie Panteonu sprowadzili do Rzymu gigantyczne kolumny portyku, których nie byli w stanie ustawić w pionie, bo budowa rotundy była zbyt zaawansowana. Co mogli z nimi zrobić? Jak je wykorzystać? Prof. Rabun Taylor stawia tezę, że może właśnie te kolumny posłużyły Hadrianowi do budowy gargantuicznych rozmiarów świątyni Serapisa na Kwirynale? Skoro już były na miejscu, sprowadzone ogromnym wysiłkiem i jeszcze większym kosztem, szkoda byłoby przecież ich nie wykorzystać…
Ktoś może powiedzieć: a co to za różnica, które kolumny do czego posłużyły? Jakie to ma dzisiaj znaczenie, skoro żadna z nich i tak nie przetrwała? Ano ma. Bo tak się składa, że jeszcze w czasach starożytnych wielka świątynia zaczęła być powoli rozbierana. Autor zauważa, że zanotowane w XVI wieku przez Palladio wymiary jej kolumn, układ żłobkowania oraz rodzaj kamienia idealnie pasują do kolumn, które cesarz Maksencjusz na przełomie III i IV wieku n.e. użył do budowy swej ogromnej bazyliki, noszącej dzisiaj miano bazyliki Konstantyna i Maksencjusza na Welii, między Forum i Koloseum. Czy Maksencjusz mógł zamówić zupełnie nowe ogromne kolumny? Pewnie mógł. Ale jest o wiele bardziej prawdopodobne, że wykorzystał „spolia” – materiał budowlany pochodzący ze starszych budowli. W jego czasach nie była to już rzadka praktyka. Łatwo było sięgnąć po kolumny z coraz bardziej zaniedbanej świątyni na Kwirynale. Jak wspomniałem, w zbliżonym czasie wiele elementów dekoracyjnych wykorzystano na przykład w łaźniach Konstantyna, a szczegółowe parametry jego kolumn są podejrzanie zbieżne z tymi z Kwirynału. Idźmy więc dalej: ze wszystkich kolumn wykorzystanych w bazylice Maksencjusza do naszych czasów przetrwała jedna: została ona usunięta w XVII wieku przez papieża Pawła VI i umieszczona na środku Piazza di Santa Maria Maggiore, gdzie stoi do dziś. Ostatnia kolumna…
To wszystko tylko hipotezy. Bardzo ciekawe, ale niepoparte solidnymi dowodami. Ba! To nawet nie dowody, a co najwyżej poszlaki wynikające z założeń piętrowo zbudowanych jedne na drugich. Lecz nawet jeżeli opisana przez prof. Rabun Taylor hipoteza nie jest prawdziwa, gdy pomyślimy o niezwykłym ciągu hipotetycznych zdarzeń, które prowadzą nas od zaprojektowania monumentalnego portyku Panteonu w II wieku n.e., poprzez pomyłkę budowniczych skutkującą koniecznością zbudowania niższego portyku na Polu Marsowym, później użycie niewykorzystanych kolumn do budowy gigantycznej świątyni na Kwirynale, ewentualne ponowne ich użycie u schyłku starożytności w bazylice Maksencjusza, aż do ustawienia pojedynczej, ostatniej kolumny przez papieskich architektów na nowożytnym placu przed chrześcijańską świątynią – dociera do nas bogactwo rzymskiej historii, jej skomplikowane koleje, którymi przez wieki meandrowały losy ludzi, rodzin, budowli i zwykłych przedmiotów. Stojąc przed samotną kolumną na Piazza di Santa Maria Maggiore, pomyślcie przez chwilę: kto wie? Może to ostatnia z kolumn pierwotnie przeznaczonych do wzniesienia Panteonu? Czy jest na świecie takie inne miejsce, gdzie moglibyśmy czegoś takiego doświadczyć? Nie. To jest możliwe tylko w Rzymie.
Comments