top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Ogrody Kaliguli

„Polowałem” na wejście do nowego muzeum (Museo Ninfeo) już w dniu jego otwarcia, to jest w listopadzie 2021, niestety podczas mojej wizyty w Rzymie dwa lata temu nie udało mi się do niego dostać. Bilety były wyprzedane z dużym wyprzedzeniem. Okazja nadarzyła się ponownie pod koniec 2022 roku.



Muzeum znajduje się w podziemiach budynku przy Piazza Vittorio Emanuele II. Pokazuje nam ono niewielki fragment historii miejsca związanego z cesarskim kompleksem pałacowo-parkowym zwanym Horti Lamiani („Ogrody Lamii”).


W dużym skrócie: w czasach republikańskich teren ten był przede wszystkim rozległym cmentarzyskiem. Za czasów Augusta, obszar nieopodal zakupił zausznik cesarza Cylniusz Mecenas, który urządził tam swoją wspaniałą rezydencję zwaną Ogrodami Mecenasa. To zapoczątkowało wśród rzymskiej arystokracji „modę na Eskwilin”. W krótkim czasie teren ten zagospodarowali inni patrycjusze, między innymi niejaki Lucjusz Aeliusz Lamia, budując dokoła swoje wille i ogrody. Wnet Ogrody Lamii weszły do domeny cesarskiej. Wiemy, że lubił tam przebywać Kaligula. Rezydencja była rozbudowywana w czasach dynastii Antoninów (z tego okresu pochodzi znalezione nieopodal słynne popiersie Kommodusa z Muzeów Kapitolińskich), a później – Sewerów. Po upadku cesarstwa rzymskiego funkcja parku zmieniła się na rolniczą. Z czasem poziom gruntu podniósł się tak bardzo, że dawne ogrody znalazły się kilka metrów pod ziemią.


Powiedzmy sobie szczerze – nie jest to stanowisko archeologiczne łatwe do zaprezentowania przeciętnemu turyście. Mimo wszystko twórcom wystawy udało się dokonać niemożliwego i pokazać je w bardzo interesujący i przystępny sposób.


Choć miejsce reklamowane jest jako okazja do ujrzenia ogrodów Kaliguli, z czasów dynastii julijsko klaudyjskiej (I wiek n.e.) pochodzi tylko mały fragmencik ekspozycji – marmurowe schody z kawałkiem ołowianych rur nawadniających park. Pozostałe elementy wystawy: plac ze śladami marmurowych płyt, fragment nimfeum, latryna i pomieszczenia gospodarcze, datowane są na późniejszy okres panowania Antoninów i Sewerów (II wiek i początek III wieku n.e.).


W pierwszej chwili niełatwo zrozumieć, co się właściwie ogląda. Dawny ogród znajduje się kilka metrów pod ziemią i na jego terenie zbudowano XIX-wieczną kamienicę. Jej elementy konstrukcyjne przecinają antyczne zabudowania, których część przykryta jest ochronnym szkłem. Jednak z pomocą przychodzą liczne monitory, na których wyświetlane są kolejne fazy przekształceń parku. Umożliwiają one połączenie wirtualnych rekonstrukcji z konkretnymi miejscami w muzeum. Dzięki temu łatwo usytuujemy parkową alejkę i schodki z czasów Kaliguli, nimfeum Antoninów latrynę, seweriański placyk itd. Zrozumiemy też, co się stało z parkiem w średniowieczu.

Rozstawione w różnych miejscach grafiki pozwalają wyobrazić sobie to miejsce pełne zieleni, dzieł sztuki i małej architektury ogrodowej. Fragmenty znalezionych fresków i kamiennych dekoracji ścian uświadamiają, z jakim przepychem ten park był kiedyś urządzony. Plansze z rekonstrukcjami oparto o drobiazgową analizę korzeni roślin i pyłków znalezionych w kolejnych warstwach stanowiska archeologicznego.


Z kolei instalacja „światło i dźwięk” uzupełnia materiał archeologiczny w miejscu, gdzie kiedyś znajdowała się fontanna.


Na terenie dawnego parku znaleziono ponad 100 tys. mniejszych i większych artefaktów. Niektóre są bardzo niepozorne, ale wiele znaczące: np. skorupy ostryg, potłuczone kosztowne naczynia czy drobne elementy dekoracyjne mebli przypominają o luksusowych bankietach, które kiedyś w ogrodach urządzano. Wiele z tych znalezisk można zobaczyć w muzealnych gablotach na miejscu.


Na marginesie: fragmenty artefaktów znalezionych w innych sektorach Ogrodów Lamii można zobaczyć też w Muzeach Kapitolińskich. Tam zachwyca zwłaszcza wręcz cudowna podłoga z marmuru oraz słynne popiersie Kommodusa.


Ja mam do Ogrodów Lamii szczególny sentyment. Stanowią one przecież scenerię kilku wydarzeń w moich powieściach: tam w „Kaliguli” pośpiesznie grzebane są zwłoki zamordowanego cesarza, tam w „Agrypinie” bohaterka dokonuje ich potajemnej ekshumacji. Wreszcie w najnowszej powieści o córce Augusta właśnie w Ogrodach Lamii cesarzowa Liwia będzie prowadzić tajne rozmowy z królem Numidii Jubą.


Reasumując: Museo Ninfeo zdecydowanie warto zwiedzić. Obecnie bilety łatwo zdobyć, a wystawę zwiedza się wygodnie, bez tłumów. Polecam.




35 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page