top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Rzymski zabytek, po którym już nie ma śladu

Mało kto obecnie pamięta, że w pewnym okresie najbardziej reprezentacyjne wejście do cesarskiego pałacu na Palatynie nie prowadziło od strony Forum Romanum, ale od południa: od strony Via Appia. Tematem naszego dzisiejszego spotkania będzie więc Septizodium. Septizodium to w moim odczuciu jedna z najbardziej tajemniczych budowli starożytnego Rzymu. Choć łatwo znajdziecie je na niezliczonych rekonstrukcjach i wizualizacjach komputerowych, w rzeczywistości wiadomo o nim zaskakująco mało.



Ale po kolei. Po upadku niesławnego Kommodusa, którego pamiętamy z filmu „Gladiator”, w cesarstwie rzymskim zapanował przez jakiś czas polityczny chaos. Porządek zaprowadził dopiero w 193 roku n.e. cesarz Septymiusz Sewer – władca wywodzący się z Libii. Najbardziej znanym pomnikiem upamiętniającym jego panowanie jest łuk triumfalny na Forum Romanum, ale to nie on był najwspanialszą budowlą powstałą w tym okresie.


Septymiusz Sewer wybudował niezwykle dekoracyjną budowlę ta, gdzie początek swój miała Via Appia - u południowego podnóża Palatynu, tuż obok miejsca, gdzie trybuny Circus Maximus tworzyły łuk. Znaną są przybliżone wymiary: około 90-100 metrów długości i około 30 metrów wysokości. Sięgało więc mniej więcej wysokości trzech kondygnacji arkad Koloseum (bez attyki). Budowlę często porównuje się do budynku scenicznego antycznych teatrów – długą bryłę urozmaicał rytm kolumn, wnęk i ryzalitów, które rozstawiono na trzech kondygnacjach. Skąd to wiadomo? Bo zachował sią okruch marmurowego planu Rzymu z czasów panowania Sewerów, na którym fragment Septizodium jest dobrze widoczny. Wygląd Septozodium znamy też dzięki temu, że jego inny fragment stał aż do XVI wieku i był uwieczniany przez artystów i rysowników na wielu rycinach.


Rekonstrukcja Septizodium w Rzymie. Widać, że autor oparł się na założeniu, że była to fontanna/nimfeum. Postać w prawym dolnym rogu uświadamia skalę budowli. autor Franck devedjian licencja: CC BY-SA 4.0

O ile wiele jesteśmy w stanie powiedzieć o wyglądzie Septizodium, znacznie więcej niewiadomych jest w kwestii tego jaka była jego funkcja i dlaczego ustawiono je właśnie tam.


Najpopularniejsza teoria mówi, że Septizodium miało być monumentalnym nimfeum. W nieco mniej gargantuicznej skali podobne nimfea można do dzisiaj oglądać np. w tureckim Side albo w ruinach Sagalassos. Wodę miałoby dostarczać do Septizodium odgałęzienie akweduktu Aqua Claudia, którego ruiny widać za zboczu Palatynu od strony Via San Gregorio. Na korzyść tej hipotezy przemawia fakt, że w miejscu, gdzie znajdowało sią Septizodium, odnaleziono fragment posągu, którego poza wydaje się typowa dla wizerunków bóstw rzecznych, a więc związanych z wodą. Odkryto także kawałki porfirowych mis/basenów, w którym miała się zbierać woda. Jeżeli rzeczywiście było to nimfeum, musiało wyglądać zjawiskowo: wysoka konstrukcja z marmuru, ozdobiona kolumnami, niszami oraz posągami. Gdy dodać do tego strumienie krystalicznie czystej wody z chlupotem wpadającej do basenów znajdujących się u podstawy budowli, trudno oprzeć się skojarzeniu ze współczesną Fontanną di Trevi na Polu Marsowym, tylko w o wiele większej skali.


To zdjęcie pokazuje rekonstrukcję fasady budynku scenicznego teatru w mieście Sabratha (na terenie współczesnej Libii). Właśnie takie budynki były inspiracją do zaprojektowania "teatralnej" bryły Septizodium. Zdjęcie wykonałem w muzeum w Halach Trajana w Rzymie.

Przeciwnicy teorii nimfeum jednak argumentują, że nie odnaleziono jakichkolwiek dowodów, by do Septizodium kiedykolwiek doprowadzono wodę. Dlatego konkurencyjna teoria mówi, że Septizodium było w istocie monumentalną bramą prowadzącą do pałacu cesarskiego. Za nią, wewnętrzną „uliczką” utworzoną ze seweriańskich segmentów cesarskiej rezydencji można było się dostać na poziom pałacowej sutereny, czyli na tzw. „Stadion Domicjana” oraz na poziom perystylu Domus Augustana. W jednym z opracowań przeczytałem, że środkowa wnęka Septizodium była początkowo otwarta i rzeczywiście mogła służyć za bramę – zamurowano ją dopiero później.


Jedna z teorii mówi, że Septymiusz Sewer chciał zrealizować na Palatynie znacznie bardziej ambitny program budowlany i za Septizodiium miało jeszcze stanąć wielkie reprezentacyjne atrium („regium atrium”). Nawet jeżeli taki był zamiar, najwyraźniej ostatecznie wybudowano tylko tę monumentalną bramę, a zamierzonej inwestycji nie udało się ukończyć przed śmiercią cesarza w 209 roku n.e. Jego następcy mieli już zupełnie inne priorytety (choć co ciekawe – syn Septymiusza Sewera znany jako Karakalla, także kierował swoje architektoniczne zainteresowanie w stronę południowych dzielnic miasta, albowiem najsłynniejsza budowla powstała za jego panowania, znana dzisiaj jako termy Karakalli, znajduje się dosłownie „rzut beretem” od Septizodium).


Side (Turcja) Nimfeum przy wjeździe do miasta pokazuje, jak kiedyś mogło wyglądać Septizodium w Rzymie. Zdjęcie: zbiory własne

Dlaczego akurat tam zbudowano tak reprezentacyjne wejście do pałacu? Cóż, powodów może być wiele. Niekiedy podaje się taki, że ponieważ Septymiusz Sewer wywodził się z Afryki, chciał wybudować olśniewającą budowlę u wylotu drogi prowadzącej do centrum właśnie z południa – od tej bowiem strony przybywali do Rzymu mieszkańcy południowych prowincji. To tłumaczenie wydaje mi się jednak dosyć naiwne. W rzeczywistości można bowiem powiedzieć, że bez względu na pochodzenie znaczna część ludzi przybywających do Rzymu dostawała się do niego właśnie od strony Ostii – rzymskiego „okna na świat”, a więc Septizodium miało pokazywać potęgę Rzymu nie tylko Afrykańczykom, ale ogólnie – wszystkim przybyszom.


Inny powód lokalizacji Septizodium może się wydawać prozaiczny: także cesarz przyjeżdżając do Rzymu lub opuszczając go, korzystał z Via Appia i Via Ostiensis, więc najkrótsza droga do pałacu wiodła od południa. Nic więc dziwnego, że właśnie od południa powinno znajdować się najbardziej reprezentacyjne wejście na teren pałacowego kompleksu.


Inna niejasność dotyczy nazwy „Septizodium” – pozornie może ona nawiązywać do nazwiska rodowego cesarza. W rzeczywistości jednak chodzi prawdopodobnie o siedem ciał niebieskich: Słońce, Księżyc i pięć planet. Septymiusz słynął bowiem ze swego zamiłowania do astrologii i polegania na horoskopach. Ponoć nawet żonę wybrał sobie kierując się horoskopami… Septizodium miało swą rzeźbiarską dekoracją nawiązywać właśnie do astrologii.


rycina z końca XVI wieku pokazuje wygląd ostatniego zachowanego do czasów nowożytnych fragmentu Septizodium. Ten ocalały kawałek budowli znajdował się na jej północno wschodnim krańcu (od strony Koloseum). Zburzono go pod koniec XVI stulecia na polecenie papieża Sykstusa V. źródło: domena publiczna

O dalszych losach Septizodium niewiele wiadomo. W VIII wieku była to już budowla mocno zrujnowana. W źródłach średniowiecznych pojawia się o niej wzmianka, jako o miejscu, w którym dokonano wyboru jednego z papieży (wzmianka ta jest jednak bardzo niejasna, bo wynika z niej, że była to wówczas budowla zadaszona, co nie pasuje do naszych dzisiejszych wyobrażeń).


Na pewien czas ruiny Septizodium zamieniono na część twierdzy należącej do rodziny Frangipane. Do czasów nowożytnych ostał się tylko niewielki fragment budowli – ok 1/7 całej jej długości. Właśnie wtedy nadszedł jej ostateczny kres – na polecenie papieża Sykstusa V w latach 1588 – 1589 resztki budowli rozebrano, a marmury wykorzystano do udekorowania rzymskich nagrobków, pałaców i kościołów, np. bazyliki Santa Maria Maggiore.

128 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page