Dzisiaj odwiedzimy kolejny pompejański bardzo nietypowy obiekt – zapraszam do tzw. posesji Julii Felix (więcej opisów pod zdjęciami).
„Posesja Julii Felix” to nazwa nadana olbrzymiej posiadłości znajdującej się nieopodal pompejańskiego amfiteatru, z głównym wejściem od strony Via dell Abbondanza. To bodaj największa prywatna posiadłość w Pompejach: zajmuje ona obszar dwóch typowych kwartałów i powierzchnię mniej więcej 6 tys. metrów kwadratowych (dla porównania – najwspanialszy pompejański dom, czyli tzw. Dom Fauna ma w przybliżeniu powierzchnię około dwa razy mniejszą!).
To także jeden z najstarszych odkopanych budynków w mieście – odkryto go około 1755 roku. Niestety w tamtych czasach wykopaliska prowadzono w sposób urągający wszelkim obowiązującym dzisiaj zasadom. Przypominały raczej rabunkowe poszukiwanie skarbów. „Archeolodzy” kopali w miejscach, w których spodziewali się znaleźć najciekawsze artefakty, odłupywali ze ścian najlepsze fragmenty (!) fresków, resztę pozostawiali na pastwę czynników atmosferycznych lub po prostu zasypywali. Znaleziska przewożono do tymczasowych magazynów, gdzie dokonywano dalszej ich selekcji. A to wszystko – praktycznie bez jakiejkolwiek naukowej dokumentacji. W konsekwencji ze wspaniałej posiadłości Julii Felix pozostały nieliczne freski, które możemy dziś oglądać w Muzeum Archeologicznym w Neapolu, oraz pojedyncze artefakty. Wiele ze znalezionych przedmiotów rozpierzchło się po świecie i dzisiaj trudno byłoby je nawet zidentyfikować.
Obecny kształt „posesji Julii Felix” zawdzięczamy ponownym pracom wykopaliskowym i rekonstrukcyjnym prowadzonym w latach 50-tych XX wieku. Niestety, przyglądając się zdjęciom, łatwo zauważycie, że pewnych szkód poczynionych przez pierwszych eksploratorów nie dało się już naprawić.
„Posesja Julii Felix” nie była domem mieszkalnym (a przynajmniej nie w okresie poprzedzającym erupcję Wezuwiusza). Z pojedynczej inskrypcji znalezionej w XVIII wieku wynika, że był to wielofunkcyjny prywatny kompleks usługowo-produkcyjny i przeznaczony na wynajem. Obejmował on:
- łaźnie
- tawerny
- sklepy,
- luksusowe sale jadalne,
- apartamenty na wynajem,
- wytworny ogród,
- olbrzymi ogród warzywny.
Na załączonym planie, który wprawdzie ściągnąłem z Wikipedii, ale który wydaje się całkiem rzetelny, możecie przyjrzeć się podziałowi funkcjonalnemu posesji. Kilka rzeczy rzuca się na planie w oczy: większa część całej posiadłości jest niezabudowana. Obejmuje ona ogromny ogród warzywny oraz elegancji ogród pełen małej architektury ogrodowej. Ogród warzywny niemal na pewno nastawiony był na produkcję rolną na sprzedaż. Nic w tym dziwnego – wschodnie dzielnice Pompejów były najpóźniej zabudowaną częścią miasta i niewielkie działki rolne wcale nie były tam rzadkością. To co wyróżnia posesję Julii Feliks, to jedynie niespotykana wielkość warzywnika.
Druga część ogrodu jest funkcjonalnie powiązana z salami jadalnymi. Wykładane kamyczkami nimfeum, pergole, basen w kształcie podłużnego kanału (niewykluczone, że także wykorzystywanego do hodowli ryb), fontanny, elegancki portyk – to wszystko miało stanowić wytworną oprawę dla bankietów i cieszyć oczy osób korzystających z „bankietowej” części posiadłości.
Sale jadalne to osobny temat. Najbardziej reprezentacyjna z nich jest wyposażona w trzy marmurowe łoża jadalniane i spektakularną kaskadę. Czy to miejsce rzeczywiście nadawało się do wygodnego spożywania posiłków? Rzecz dyskusyjna. Woda spływała kaskadą do kanału, który rozprowadzał ją wzdłuż ścian z trzech stron „jadalni”, skąd dalej spływała do kanału na podłodze. Trudno sobie wyobrazić nawet samo wygodne zajęcie miejsca na łożu bez wdepnięcia w wodę, o ustawieniu jakichkolwiek półmisków nawet nie wspominam. Ale może pompejańczycy przedkładali „efekt wow!” nad wygodę i jakoś konsumowali kolacje właśnie w tak nietypowych i nieco kłopotliwych warunkach.
Przyjrzyjcie się jeszcze raz planowi : za salami bankietowymi biegnie swoisty korytarz służbowy dla niewolników”. Trzeba przyznać, że to bardzo pomysłowe rozwiązanie pozwalające uniknąć plątania się służby „po pokojach”.
Kolejnym elementem kompleksu są wspomniane łaźnie. Łatwo zauważycie, że zajmowały one sporą część posiadłości. Niestety od dawna nie udało mi się wejść do środka. Załączam zdjęcie perystylowego dziedzińca będącego centralną, najbardziej reprezentacyjną częścią łaźni. Po prawej możecie zauważyć pewną nieregularność – róg portyku jest zabudowany, zaburzając symetrię dziedzińca. To maleńkie laconicum – sala gorących kąpieli parowych. Jego umiejscowienie to wynik dostosowania łaźni do przebudowy mającej miejsce już po trzęsieniu ziemi z 64 roku n.e. Prawdopodobnie tylko tam, w pobliżu pieca dało się je wybudować. Niestety kosztem elegancji dziedzińca.
Kim była Julia Felix, ani jak doszła do tak wielkiego majątku, niestety nie wiadomo. Jest wiele hipotez, których nie będę przytaczać. Ponieważ wystrój posiadłości pochodzi już z okresu po trzęsieniu ziemi z 64 roku n.e., można założyć, że właśnie w ciągu kilkunastu lat poprzedzających wybuch Wezuwiusza ogromna rezydencja mieszkalna całkowicie zmieniła swój charakter, by właścicielce przynieść dodatkowe dochody z najmu. Jeszcze bardziej tajemnicze jest, kim byli bywalcy tego miejsca. Jedna z koncepcji wiąże posesję Julii Feliks z pobliską palestrą. Mógłby to być rodzaj lokalu elegancko uzupełniającego teren gimnastyczny i przeznaczonego dla jakiegoś miejskiego stowarzyszenia sportowego. Ta koncepcja wydaje mi się jednak nieracjonalna – niezbyt obszerne łaźnie (w laconicum jest miejsce dla maksymalnie 2 osób!) są zupełnie nieproporcjonalne do olbrzymiej palestry. Na inny trop prowadzi wspomniana inskrypcja odkryta w XVIII wieku, zdaje się ona podkreślać elitarny, wyjątkowy charakter miejsca. Niektórzy są więc zdania, że był to rodzaj klubu dla męskich elit politycznych i gospodarczych miasta, gdzie liczący się obywatele mogli zażyć kąpieli, kameralnie poćwiczyć we własnym towarzystwie, odpocząć w cieniu eleganckiego portyku pośród szmeru wodnej kaskady, a także dobrze zjeść. Innymi słowy – miejsce zacieśniania biznesowych więzów i załatwiania interesów w nieformalnej, rozluźniającej atmosferze. Ale to tylko przypuszczenia oparte na wystroju pomieszczeń - np. atrium wejściowe obiegał kiedyś fryz z freskiem przedstawiającym życie pompejańskiego forum (obecnie jego fragmenty są w Muzeum Archeologicznym w Neapolu), co sugeruje, że miejsce to gromadziło osoby uczestniczące w życiu publicznym. Z kolei liczne drogocenne elementy wyposażenia (np. nogi trójnożnego stołu, hermy czy słynne naczynie na żar, którego nogi mają formę trzech satyrów z okazałymi fallusami) wskazują na to, że bywali tu przede wszystkim ludzie zamożni. Nawet wspomniana inskrypcja, gdzie przywołana jest Julia Felix, w odniesieniu do wynajmowanych łaźni używa określenia „venerium balneum”. Nawiązanie do bogini Wenus przywodzi na myśl używane przez nas określenia czegoś niezwykłego: „boskie”, „godne bogów”. Posesja Julii Felix nie była przeznaczona dla przeciętnych ludzi ulicy. Choć pesymistycznie to zabrzmi, prawdziwej funkcji posesji Julii Felix najpewniej nigdy nie poznamy.
Kommentare