top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Miłość na ścianie...












Chciałem się dzisiaj z Wami podzielić niezwykle inspirującymi zdjęciami rzymskich fresków (pochodzących głównie z Pompejów i Herkulanum, obecnie w zbiorach Narodowego Muzeum Archeologicznego w Neapolu). Ich tematem jest miłość.

Szczerze Wam powiem, że wprost nie mogę od nich oderwać oczu. Miłość w rzymskim świecie to temat bardzo trudny, bo nasze postrzeganie jej jest zupełnie odmienne od tego, który charakteryzował ludzi starożytnego świata. Dla nich zazwyczaj wiązała się ona przede wszystkim z podporządkowaniem. Mężczyzna miał być zawsze stroną dominującą: jako mąż współżyjący z żoną w celu spłodzenia legalnych potomków, jako pan wykonujący uprawnienia właścicielskie wobec niewolnicy czy jako klient prostytutki. Nieco to smutne. Tymczasem załączone freski przywracają wiarę w ponadczasową potrzebę fizycznej miłości przepełnionej radością.

Spójrzcie na te malowidła – w muzealnych opisach przyjmuje się, że przedstawiono na nich postacie półboskie : nimfy i satyrów (w jednym wypadku to Centaur). Choć wymowa fresków jest ewidentnie erotyczna, erotyzm ten jest bardzo delikatny. Na freskach zadziwia wrażenie harmonii – obie postacie zazwyczaj patrzą sobie w oczy, co pogłębia wrażenie intymności. Obie strony wiedzą, co za chwilę będą robić, i się na to godzą. Wśród załączonych fresków, tylko na jednym ona wyraźnie się opiera, jakby próbowała odepchnąć natarczywego leżącego adoratora. Lecz nawet wówczas zdaje się zalotnie spoglądać w jego stronę, podczas gdy on stara się niezdarnie (jest pijany?) przełamać jej sprzeciw. Pozy, w jakich je uwieczniono, pełne są życia i swobody, jakby wyzwolone z wszelkich ograniczeń narzucanych przez rzymskie normy obyczajowe (tak, tak! choć nam Rzym wydaje się wolny od znanych nam barier i uprzedzeń, pełen był innych, nam zupełnie obcych).

Mimo wspomnianej intymności i swobody uchwyconej na freskach, role są na nich wyraźnie podzielone – to mężczyzna (satyr) wykazuje natarczywą aktywność, obcałowując kobietę (nimfę), obłapiając ją, niosąc ją w ramionach, lub przynajmniej prowadząc za rękę. Ciemniejszy odcień męskiej skóry akcentuje przebywanie na słońcu, a więc więź z przyrodą, witalność i aktywność fizyczną. Wybór satyrów jako uosobienia męskiej matury stanowi dodatkowe podkreślenie łączności ze światem przyrody – satyr często przedstawiany był jako postać męska o różnym natężeniu cech zwierzęcych. Niekiedy jest przystojnym mężczyzną, a zdradza go jedynie mały ogonek ponad pośladkami. Niekiedy jednak przedstawia się go wprost jako pół-kozła z owłosionymi nogami, kopytami, ogonem i rogami. Czasem na freskach malarz szedł jeszcze dalej, bo męską dzikość, libido i pragnienie wolności przedstawiał, nadając im alegoryczną formę centaura: pół-człowieka i pół-konia, albo mitycznego morskiego stwora - Trytona.

Cechy męskie i kobiece są starannie podkreślone. Ona ukazana jest w pełnej krasie swych pełnych, kobiecych wdzięków, jego zaś muskulatura jest wyraźnie zarysowana. O ile ona jest często ukazana w pozie zwiewnej i pełnej delikatności, poza mężczyzny jest zazwyczaj jakby nieco niezgrabna. Tu nie ma żadnych wątpliwości, kto jest stroną niecierpliwie pożądającą, a kto przyzwalającą.

Wieńce na głowach, symbole pasterskie, soczyste owoce – to wszystko przywodzi na myśl beztroską sielankę, bukoliczne scenki typu „pasterz z pastereczką”. To wyraz tęsknoty za pierwotną prostotą i nieskrępowaną radością czerpaną z aktu miłosnego, wyraz pragnienia wyrwania się z okowów cywilizacji i oddania się najbardziej pierwotnym instynktom.

Mimo erotycznego podtekstu, malowidła pełne są niezaprzeczalnego wdzięku i subtelności. Jak widać, mimo upływu tysięcy lat ludzkie tęsknoty są w gruncie rzeczy niezmienne.

Na marginesie zastrzegam, że ponieważ pompejańskie freski są bardzo wyblakłe, pozwoliłem sobie nieco nasycić ich kolory, by cieszyły oko choć w przybliżeniu tak jak w dawnych czasach.

13 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page