top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Mauzoleum Hadriana (część 1)

Podróże nie są obecnie najlepszym pomysłem, ale na szczęście możemy udawać się w wycieczki wirtualne. Ja dzisiaj zabieram Was w fascynującą podróż do Zamku św. Anioła w Rzymie – lub inaczej: do mauzoleum Hadriana.



Zacznijmy od początku. Ta niezwykła budowla powstała pod koniec pierwszej połowy II wieku n.e. Jej konstrukcję zapoczątkował cesarz Hadrian, ale dokończył dopiero jego następca: Antoninus Pius. Po co zbudowano mauzoleum? Cóż, przyczyny były bardzo proste. Cesarskie grobowce w Rzymie miały zasadniczo charakter rodzinny: Augusta i jego rodzinę pochowano w wielkim mauzoleum na północnym krańcu Pola Marsowego, Nerona – w rodzinnym grobowcu Domicjuszów, Flawiusze mieli swój osobny grobowiec, a prochy Trajana spoczęły u podstawy jego kolumny przy Basilica Ulpia.


Miejsce budowy grobowca Hadrian wybrał bardzo starannie. Po pierwsze grobowiec musiał znajdować się poza świętymi granicami miasta. Jak wiadomo, tylko nieliczni dostąpili zaszczytu bycia pochowanymi w obrębie tzw. pomerium. Teren za Tybrem stanowił część podmiejskiej posiadłości, tzw. Horti Domitiae, która już była własnością cesarza. Ale za tą lokalizacją przemawiały jeszcze trzy ważne argumenty.


Po pierwsze – umiejscowienie grobowca sprawiało, że nie wchodził on w bezpośrednią konkurencję z mauzoleum Augusta. Oba budynki były w takiej odległości, że nie zachodziła obawa, że porównanie ich wielkości, dekoracji, bogactwa itd. będzie przedmiotem niepochlebnych komentarzy, jakoby Hadrian próbował przyćmić twórcę cesarstwa.


Po drugie nowe mauzoleum znajdowało się stosunkowo blisko rodzinnego ustrinum Hadriana. Ustrinum to rodzaj otwartej budowli, na terenie której dokonywano spopielenia ciał zmarłych. Każda szanująca się rodzina w Rzymie miała własne ustrinum. To należące do Hadriana znajdowało się najprawdopodobniej na terenie Pola Marsowego, mniej więcej na osi wejścia do mauzoleum Hadriana.


I trzeci – zdecydowanie najważniejszy argument: via Triumphalis. Była to tradycyjna trasa, którą podążały procesje triumfalne w Rzymie. Tak się składa, że procesje przekraczały Tyber starszym mostem znajdującym się nieopodal projektowanego mauzoleum. Wystarczyło więc dokonać korekty trasy procesji, przed mauzoleum zbudować dodatkowy most i gotowe! Każda procesja triumfalna odtąd musiała wkraczać do miasta u stóp dynastycznego grobowca Hadriana. Propagandowo posunięcie wręcz genialne.


Niektórzy zwracają uwagę na metafizyczną symbolikę położenia mauzoleum Hadriana – ulokowanie go za rzeką stanowić miało ponoć nawiązanie do mitycznego Styksu i rzeki jako granicy dzielącej świat żywych i umarłych. Nie wiem jednak, czy nie jest to już nadinterpretacja faktów.


Niejednokrotnie podkreśla się także strategiczne położenie mauzoleum (położenie, które zadecydowało o jego późniejszej zamianie w fortecę). Ale akurat ta cecha grobowca ujawniła się dopiero w późnej starożytności i raczej wątpliwe jest, by Hadrian zawczasu myślał o militarnych walorach miejsca swego wiecznego spoczynku.



Najważniejsza była budowa nowego mostu na wprost wejścia do grobowca. Można powiedzieć wręcz, że most stał się integralną częścią całej inwestycji, ponieważ bez niego koncept mauzoleum byłby niepełny. Wagę budowy mostu podkreśla fakt, że był on gotowy jeszcze zanim zakończono prace przy mauzoleum. Tak się składa, że most ten istnieje do dzisiaj i choć od jego powstania upłynęło prawie 1900 lat, wciąż jest wykorzystywany. Dzisiaj zwiemy go mostem św. Anioła, lecz w starożytności nosił on miano Pons Aelius. Duża część jego konstrukcji jest oryginalna i można powiedzieć, że wygląda on mniej więcej tak jak w starożytności. Wiemy, że środek mostu był przeznaczony do ruchu kołowego i wyłożono go płytami bazaltowymi. Boki natomiast wyposażono w chodniki. Dzisiaj balustrady mostu zdobią rzeźby przedstawiające anioły. Ale w starożytności ich nie było. Co stało na ich miejscu? Niestety nie wiadomo. Z pewnej monety wybitej za panowania Hadriana wywnioskować można, że stały tam wówczas wysokie kolumny, na których szczycie ustawiono jakieś posągi, być może przedstawiające bóstwa rzymskiego panteonu. W starożytności nieco inaczej wyglądały brzegi Tybru, dlatego odmiennie ukształtowane były skrajne przęsła. Dzisiaj z powodu wybudowania w XIX wieku wałów przeciwpowodziowych wejście na most z obu stron jest zrównane z samym mostem. Ale w epoce Hadriana nie było wałów, więc dwa skrajne przęsła były pochylone.


Lecz budowa mostu Aelius nie była jedynym wyzwaniem, z jakim musieli zmierzyć się konstruktorzy mauzoleum Hadriana. W rzeczywistości szczegółowe badania budowli pokazują, że wznoszenie grobowca to nieustanne pasmo problemów – począwszy od niestabilnego gruntu, przez zalewowy charakter terenu, po katastrofy budowlane, których ślady utrwaliły się w strukturze mauzoleum. O tym wszystkim w kolejnym wpisie. Napiszę w nim także, dlaczego bryła mauzoleum jest tak niezwykła, jak pierwotnie mauzoleum wyglądało, co o jego wyglądzie wiadomo, a co pozostaje niepewne, jakie dawne elementy dekoracyjne się zachowały, a które przepadły. Zapraszam na kolejne spotkanie!



278 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page