top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

KLAUDIUSZ I ŚMIERĆ W GRZYBKACH…


Kiedyś przeczytałem (wybaczcie – zupełnie nie pamiętam gdzie) dowcip o Agrypinie - żonie cesarza Klaudiusza:


Pierwszy mąż Agrypiny umarł, bo zjadł grzyby.

Drugi mąż Agrypiny umarł, bo zjadł grzyby.

Trzeci mąż Agrypiny umarł, bo… nie chciał jeść grzybów!


Czwarty cesarz dynastii julijsko-klaudyjskiej nie miał lekkiej śmierci, ale o jego zgonie niewiele można powiedzieć rzeczy pewnych. Jednak opowieści, które na ten temat powtarzali sobie sami Rzymianie, są naprawdę fascynujące.



Wiadomo, że zmarł dosyć nagle w czternastym roku panowania, z objawami zatrucia. Ulica o jego śmierć obwiniła wspomnianą na wstępie Agrypinę – żonę Klaudiusza, siostrę Kaliguli.


Rzymski historyk Tacyt ze swadą opisuje ostatnie chwile princepsa. Na żądanie Agrypiny trucicielka Lokusta miała przygotować silną truciznę, którą podano mu podczas uczty. W cesarskim pałacu każda potrawa miała być wcześniej kosztowana przez niewolnika upewniającego się, że jest bezpieczna. Klaudiusz uwielbiał grzyby, więc właśnie jeden z podanych tego wieczoru borowików miał być zatruty. Eunuch Halotus, który sprawdzał potrawy cesarza, musiał być wprowadzony w spisek, podobnie jak ktoś z kuchni. Halotus skosztował dania, ale ominął zatruty okazały kapelusz borowika, po który chwilę potem sięgnął Klaudiusz. Cesarz szybko źle się poczuł i zaczął wymiotować, jednak jego stan się wkrótce nieco poprawił. Nie wiadomo, czy trucizna była za słaba, czy po prostu z powodu wymiotów nie zdążyła się wchłonąć. W każdym razie Tacyt nadmienia, że cesarza odprowadzono do jego sypialni. Tam Agrypina miała dokończyć dzieła: rzekomo w celu wywołania dalszych torsji, osobisty lekarz Klaudiusza (najwyraźniej także uczestniczący w spisku) włożył mu do gardła pióro, którego koniec umoczony był w bardzo silnej truciźnie.


Swetoniusz jest znacznie bardziej wstrzemięźliwy przy opisie śmierci cesarza – potwierdza jedynie, że obwiniano Agrypinę o jej spowodowanie i że najprawdopodobniej Klaudiusza otruto. Ale co do szczegółów już nie jest pewien i zastrzega, że różne na ten temat krążyły opinie: a to że truciznę podał Halotus, a to że sama Agrypina, a to że cesarz zmarł od razu po zjedzeniu zatrutych borowików, a to że dopiero później – po zjedzeniu przekąski lub podczas oczyszczania przewodu pokarmowego lewatywą.


Nie ma co ukrywać, że nikt nie złapał Agrypiny za rękę ściskającą fiolkę z trucizną, więc winy dzisiaj nie sposób dowieść. Jednak rozumując dzisiejszymi metodami kryminalistycznymi, cesarzowa miała i motyw, by zamordować cesarza, i sposobność, i odpowiednie narzędzia, i zapewne brak alibi.


Motyw: bo pragnęła, aby następcą Klaudiusza został jej syn Neron (adoptowany przez cesarza). Tymczasem rodzony syn Klaudiusza Brytanik niebezpiecznie zbliżał się do wieku męskiego, więc z każdym miesiącem rosło ryzyko, że to Brytanik zostanie wyznaczony na dziedzica, a nie Neron.


Sposobność: Mieszkając z Klaudiuszem w jednym pałacu, Agrypina miała wiele okazji, by dokonać zabójstwa.


Narzędzia: Agrypina słynęła z tego, jak uzależniła od siebie cesarskich wyzwoleńców i doprowadziła do awansu na wyższe stanowiska oficerskie ludzi z nią powiązanych. Mogła się posłużyć wieloma osobami, by osiągnąć swój cel.


Dzisiaj niektórzy historycy podkreślają, że nie można także wykluczyć, że Klaudiusz zmarł wskutek nieumyślnego podania trującego grzyba w potrawie (co się ponoć w starożytności zdarzało dosyć często). Ja jednak uważam taką hipotezę za mało przekonującą. Zbyt wiele aspektów tej sprawy okazało się nadzwyczajnie sprzyjających Agrypinie, by wszystkie one mogły być wynikiem jedynie zwykłym zbiegiem okoliczności. Agrypina była kobietą niezwykle ambitną i dążącą do celu (dosłownie) po trupach. A w tym przypadku cel był tak ważny, że dla jego osiągnięcia gotowa była z pewnością na wszystko. Plotki o przyczynieniu się Agrypiny do śmierci Klaudiusza musiały być w Rzymie bardzo rozpowszechnione, skoro nie zdołał ich uciszyć nawet fakt, że kolejnym cesarzem został jej syn dysponujący przecież wszelkimi narzędziami, by zamknąć usta ludziom powtarzającym niewygodne dla reżimu pogłoski i opinie.


Ilekroć czytam o śmierci Klaudiusza, zawsze myślę o tym, jak starannie Agrypina zaplanowała przejęcie władzy przez Nerona: zamknięcie bram pałacu, utrzymywanie zgonu władcy w tajemnicy, zaproszenie komediantów, by rzekomo zabawiali chorego cesarza, przekonywanie senatu, że cesarz wraca do zdrowia, przygotowanie pieniędzy dla gwardii pretoriańskiej, by stosowną donacją zaskarbić jej lojalność, postawienie senatu przed faktem dokonanym w postaci akceptacji nowej władzy przez wojsko… Agrypina nic nie zostawiła przypadkowi. Relacja Swetoniusza opisująca sposób objęcia tronu przez Nerona, choć krótka, jest ciekawym studium pokazującym kulisy zaplanowanego i metodycznie przeprowadzonego pałacowego przewrotu.


Ponoć nim wziął ślub z Agrypiną, zrażony nieudanymi poprzednimi małżeństwami Klaudiusz miał powiedzieć o swoich wyzwoleńców, że już nigdy nie zamierza się więcej żenić, a gdyby przyszło mu do głowy zmienić zdanie, mają go od razu przebić mieczem. Pewnie byłoby dla niego lepiej, gdyby jednak był wytrwał w swym postanowieniu… ;-)

12 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page