Kim właściwie byli gladiatorzy, ludzie oddające swe życie na arenie ku uciesze tłumów?
Filmy takie jak „Spartakus” czy „Gladiator” utrwalają mit, zgodnie z którym gladiatorzy byli niewolnikami, a ich życie było jednym pasmem cierpienia i upokorzenia. Tymczasem rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana i pełna niuansów, które każą spojrzeć na gladiatorów z nieco innej perspektywy, i choć to zawsze ryzykowne – także posiłkując się współczesnymi analogiami.
To prawda: zwłaszcza we wcześniejszych okresach gladiatorzy byli głównie niewolnikami lub jeńcami wojennymi, których zmuszano do udziału w walkach na arenie. Ale z czasem zaczęło się to zmieniać, a przekrój walczących mężczyzn mocno się zróżnicował. Gladiatorami stawali się ludzie, dla których był to po prostu sposób na życie. Zawierając z właścicielem szkoły gladiatorskiej kontrakt na czas określony, dobrowolnie zrzekali się czasowo swojej wolności i akceptowali ryzyko śmierci na oczach tysięcy ludzi. Innymi słowy: gladiatorami byli zarówno niewolnicy jak i wyzwoleńcy oraz ludzie urodzeni jako wolni. Gladiator to w rzeczywistości wybór drogi życiowej, jakiego dokonywali młodzi mężczyźni wchodzący w dorosłość, najczęściej w wieku około 17-18 lat, być może niewidzący dla siebie innych życiowych perspektyw.
Obraz w serialu HBO „Spartakus” jest mocno wypaczony. Gladiator to niekoniecznie nieszczęśliwy potępieniec pomiatany przez lanistę. W rzeczywistości gladiatorzy miewali rodziny, bywali żonaci, mieli życie „poza areną”. Bez względu na status prawny mieli własną społeczność, w której dbali o siebie i szanowali się nawzajem. Widać to po stelach nagrobnych gladiatorów, które wystawiano zarówno tym, którzy urodzili się jako wolni, jak i wyzwoleńcom, a nawet niewolnikom. Poziom tych nagrobków jest bardzo nierówny, niemniej można zadać pytanie, czy gdyby gladiator był jedynie nic niewartym niewolnikiem, którego śmierć miała stanowić rozrywkę dla tłumów, jego koledzy fundowaliby mu kamienny nagrobek? A przecież znamy nagrobki gladiatorów fundowane nie tylko przez współtowarzyszy, ale też przez żony lub przez lanistów.
Pewnie zadajecie sobie pytanie, jaka siła mogła popchnąć młodego wolnego człowieka do dobrowolnego zostania gladiatorem? Równie dobrze możemy zadać pytanie, co powoduje, że mężczyźni zarówno w tamtych czasach jak i dzisiaj zaciągają się do wojska i uczestniczą w trudnych zagranicznych misjach albo dlaczego ludzie uprawiają niebezpieczne sporty ekstremalne itd.
Powodów wyboru tej drogi życiowej było wiele. Jednym z nich było to, że zawód gladiatora oznaczał stosunkowo dobre warunki życia. Laniści dbali o gladiatorów i zapewnili im opiekę zdrowotną. Źródła literackie potwierdzone badaniami szkieletów mężczyzn uważanych za gladiatorów potwierdzają ich wysokobiałkową dietę bogatą w minerały. Gdy usiłujecie sobie wyobrażacie gladiatora, raczej porzućcie wizję atletycznie zbudowanych mężczyzn z sześciopakiem rodem z okładki „Men’s Health”. Najprawdopodobniej gladiatorzy mieli budowę dosyć ciężką i byli „przy kości” chociażby po to, aby warstwa tłuszczu dodatkowo chroniła mięśnie. W czasach, w których wielu ludzi żyło w nędzy i chodziło z pustym żołądkiem, dla sporej grupy mężczyzn dobra dieta nie była argumentem do pominięcia przy wyborze zawodu.
W Rzymie status społeczny gladiatora był bardzo niski, ale powiedzmy sobie szczerze: Rzymianie ogólnie nie szanowali ludzi, którzy zarabiali na chleb własny ciałem, pod co podpadał nie tylko zawód prostytutki, ale także aktora, tancerza, mima, woźnicy itd). Ogólniej można wręcz powiedzieć, że w Rzymie żadna praca nie była szczególnie szanowana (może z wyjątkiem pracy na roli, ale to chyba tylko z powodu rolniczej przeszłości ojców-założycieli Miasta). Mimo swego niskiego statusu wiele osób „zarabiających ciałem”, w tym gladiatorzy, zyskiwało status celebrytów. Byli podziwiani, towarzyszyli cesarzom, byli bożyszczami tłumów, o niektórych krążyły nawet plotki, że przyprawiali rogi władcom.
Wciąż powraca pytanie, czy to wszystko było warte ryzyka śmierci? Pytanie to znów wynika chyba z wypaczonego obrazu zawodu gladiatora pokutującego w masowej wyobraźni. Jak już wspomniałem w poprzednim wpisie, mitem jest, że wszystkie pojedynki kończyły się śmiercią jednego z walczących. Życie gladiatora było zbyt cenne, by go lekką ręką uśmiercać. Co ciekawe szacuje się, że gladiatorzy odbywali średnio dwa pojedynki na rok. Oznacza to, że w praktyce niemal cały ich czas poświęcony był przede wszystkim na trening i przygotowanie do igrzysk. Możecie sobie wyobrazić, jak kosztowne musiało być wynajęcie pojedynczego gladiatora do jednego pojedynku, skoro lanista musiał go przez pół roku wcześniej szkolić, żywić i zapewniać mu dach nad głową, na pojedynku musiał zarobić, po drodze do rachunku doliczając jeszcze ryzyko jego śmierci i utraty pieniędzy włożonych w wyszkolenie.
Mając to na względzie, bzdurą zdają się być sceny walk w filmie „Gladiator”, gdzie w trakcie jednego dnia igrzysk na arenie giną dziesiątki mężczyzn zupełnie nieprzygotowanych do walki. Żaden lanista nie pozwoliłby sobie na coś takiego.
Szacuje się, że przeciętnie gladiator był aktywny w zawodzie średnio ponad 10 lat i dożywał wieku około 30 lat. Czy trzydzieści lat to mało? Z dzisiejszej perspektywy tak. Ale pamiętajmy, że w starożytności średnia wieku była co do zasady dużo niższa niż obecnie, a ryzyko śmierci towarzyszyło ludziom nieustannie: gdy wyruszali na wojnę, gdy wsiadali na okręt, gdy wyruszali w podróż do sąsiedniego miasta, gdy nabawili się zatrucia pokarmowego, gdy się skaleczyli przy krojeniu chleba, a nawet gdy wychodzili po zmroku z domu (o ryzyku śmierci kobiety podczas porodu nawet nie wspominam). Każdy musiał być nieustannie gotowy na śmierć. Szukając materiałów do tego posta, znalazłem informację, że ze względu na wymienione wyżej ryzyka tylko co trzeci Rzymianin dożywał trzydziestych urodzin. Więc choć średnia wieku dożywanego przez gladiatorów z pewnością była niższa niż ludzi im współczesnych, różnica raczej nie była aż tak drastyczna, jak byśmy to oceniali z perspektywy dzisiejszych czasów gwarantujących nam znacznie wyższy poziom życiowego bezpieczeństwa. Może więc ryzyko śmierci wcześniejszej niż ogólna przeciętna nie było dla nich aż tak wysoką ceną za dobre warunki życia, poczucie przynależności do wspólnoty, adrenalinę, sławę i świadomość seksualnej atrakcyjności dla płci przeciwnej? Ocenę pozostawiam Wam.
Polecam Wam zdjęcia nagrobków i steli nagrobnych gladiatorów. Pokazują one nie postacie popkulturowe, nie filmowy mit, ale ludzi z krwi i kości.
Comentários