Myślicie, że w naszej tradycji ozdabiania świątecznego drzewka jesteśmy tacy wyjątkowi? Nic bardziej błędnego. Rzymianie też mieli swoją tradycję związaną z dekorowaniem drzewa, choć niewiele ją łączyło z naszymi świętami Bożego Narodzenia. Bylibyśmy zaskoczeni, widząc starożytną rzymską „choinkę”, bo jej wymowa była zupełnie inna od naszej. W Rzymie dekorowano drzewko na wiosnę i była to okazja do świętowania zwycięstwa życia nad śmiercią. Ale po kolei.
Rzymska tradycja dekoracji drzewek wiąże się z kultem bogini Kybele. Ten wywodzący się z Azji Mniejszej kult, sprowadzony został do Rzymu pod koniec III wieku p.n.e. i aż do czasu, kiedy ostatecznie upadł wraz z rozkwitem chrześcijaństwa, zachował wiele ciekawych obrzędów, różniących go od ceremonii ku czci bóstw rdzennie rzymskich. Dekorowanie drzewka było jednym z nich.
Każdego marca kapłani Kybele udawali się na przedmieścia Rzymu, gdzie w świętym gaju poświęconym Kybele rosły specjalne pinie. Tam ścinali jedną z nich. Mężczyźni zwani dendroforami (czyli „niosącymi drzewo”) przenosili drzewo do Rzymu na Palatyn. Ale uwaga: w odróżnieniu od naszych bożonarodzeniowych choinek, rzymskie drzewo było w dużej części pozbawiane gałęzi. Jak pamiętacie, pinia ma wysoki pień i parasolowatą koronę, więc pod jego przycięciu ostawał się praktycznie sam pień z kilkoma mizernymi kikutami. Pewien rzymski relief pokazuje, jak wyglądał transport pinii do Rzymu (w załączeniu).
Wprowadzeniu tego, co pozostało z pinii po jej przycięciu, towarzyszyła hałaśliwa procesja z udziałem kapłanów i muzykantów grających na fletniach pana, piszczałkach, bębnach itp. Pień ustawiano w pionie obok świątyni Kybele na Palatynie i tam przyozdabiano fioletowo-czerwonymi szarfami i koronami, a być może także kultowymi instrumentami muzycznymi.
Ale co sosna piniowa ma do Kybele?
Ceremonia ta była nawiązaniem do mitu o Kybele i Attisie. Mit miał wiele różnych wersji obfitujących w niezwykłe zwroty akcji, ale zasadniczo powtarza się w nich wątek bogini, która zakochała się w pięknym młodzieńcu o imieniu Attis. Attis jednak wolał inną (ewentualnie jumu). Zazdrosna Kybele zesłała na Attisa szaleństwo, pod wpływem którego młody mężczyzna usiadł pod sosną piniową i ostrym kamieniem własnoręcznie odciął sobie genitalia.
Wykrwawiwszy się, Attis umarł, ale krew wypływająca z jego rany wsiąkła w ziemię i spowodowała, że wyrosły z niej fiołki, które oplotły pień drzewa. Pinię, pod którą Attis wyzionął ducha, Kybele ścięła i zaciągnęła do swojej boskiej jaskini. Ze wspomnianych fiołków zaś miała spleść koronę, którą złożyła na głowie ukochanego. Według jednej wersji dzięki boskiej interwencji ciało Attisa nigdy nie uległo rozkładowi, według innej – młodzieniec został wskrzeszony. Wg jeszcze innej: ciało Attisa samo zamieniło się w drzewo piniowe.
Coroczna dekoracja na Palatynie drzewka piniowego była przypomnieniem śmierci Attisa u stóp sosny, wykrwawienia się młodego mężczyzny po odcięciu genitaliów i cudu oplecenia jej pnia przez fiołki. Nieprzypadkowo ceremonia odbywała się w marcu: to czas równonocy wiosennej, gdy dni znów stają się dłuższe od nocy – zmartwychwstałe (albo przynajmniej zakonserwowane na wieczność) ciało Attisa symbolizowało zwycięstwo życia nad śmiercią.
Comentários