top of page
Szukaj
  • Zdjęcie autoraMichał Kubicz

Co mają wspólnego nasze pieniądze i rzymscy bogowie?

Choć coraz częściej posługujemy się pieniądzem elektronicznym, wciąż symbolem pieniądza są banknoty i monety. No właśnie. MONETY. To słowo jest niezwykłym przykładem meandrowania języka, który przenosi nas przez tysiąclecia w przeszłość aż do czasów, gdy miało ono zupełnie inne znaczenie.


Barokowa fasada kościoła San Clemente w Rzymie. Pod obecnym kościołem skryte są mury bazyliki z IV wieku naszej ery, a pod nimi - ruiny cesarskiej mennicy.


Rzymianie na pieniądze mówili po prostu „pecunia”, to jest zapewne językowym śladem tego, że zanim zaczęli używać pieniędzy w formie bitych krążków, środkiem płatniczym było najprawdopodobniej bydło (pecus). Słowo „pecunia” jest nam znajome dzięki przysłowiu mówiącemu, że „pecunia non olet”, czyli „pieniądze nie śmierdzą”, i przypisywanemu cesarzowi Wespazjanowi broniącemu swej decyzji opodatkowania ludzkiego moczu.


Najstarsza rzymska mennica usytuowana była na Kapitolu, mniej więcej w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się bazylika Santa Maria in Ara Coeli. Kiedyś tuż obok wznosiła się jedna z kapitolińskich świątyń – świątynia bogini Junony, której łaciński przydomek tłumaczy się jako „Napominająca” lub „Upominająca”. Tak się składa, że w wersji łacińskiej świątynia zwana była AEDED JUNONIS MONETAE. Cyceron wskazywał, że przydomek „Moneta” wywodził się od czasownika „monere”, oznaczającego właśnie ostrzeganie.

Sąsiedztwo mennicy i świątyni w jakiś sposób spowodowało, że właśnie słowo Moneta, pierwotnie odnoszące się do świątyni, zaczęto kojarzyć z biciem bilonu. Choć muszę zastrzec, że niektórzy powątpiewają w taką historię i wbrew wskazówce pozostawionej nam przez Cycerona wskazują, że było raczej odwrotnie – że to przydomek bogini powstał z powodu znajdującej się obok mennicy.


Jakkolwiek było, gdy w roku 80 ne stara mennica na Kapitolu spłonęła, a nową cesarz Domicjan usytuował w innym miejscu (tam, gdzie dzisiaj stoi kościół San Clemente nieopodal Koloseum), nazwano ją Monetae Caesaris – mimo że świątynia Junony Napominającej (Monety…) została na swoim miejscu na Kapitolu. Tym samym słowo MONETA zupełnie oderwało się od sanktuarium, od którego pierwotnie się wywodziło, i zaczęło kojarzyć się przede wszystkim z pieniądzem. I tak już pozostało w wielu językach europejskich – włoskim, angielskim, francuskim, hiszpańskim…


Ruiny cesarskiej mennicy wciąż można znaleźć pod współczesnymi murami kościoła San Clemente. Aby je zobaczyć, trzeba zejść głęboko pod ziemię. Można tam zobaczyć rząd ciemnych ceglanych pomieszczeń o kolebkowych sklepieniach. W przeszłości poziom gruntu był znacznie niżej i pomieszczenia te były na powierzchni. Dwiema kondygnacjami otaczały one portykowy dziedziniec. W nich właśnie mincerze wybijali niezliczone aureusy, denary, sestercje i asy.


Na marginesie dodam, że wedle niektórych współczesnych badaczy mennicę pod obecnym kościołem San Clemente wybudował nie Domicjan, ale Neron. Nie wiem jak Wam, ale mnie wydaje się to bardzo dziwne. Gdyby rzeczywiście to Neron nakazał jej wybudowanie, znalazłaby się ona przecież w samym środku jego wspaniałych ogrodów Domus Aurea. Pamiętając, jak wiele uwagi Neron poświęcał perfekcyjnemu zaprojektowaniu swego pałacu i otaczającego go zespołu parkowego, takie umiejscowienie mennicy przez tego cesarza byłoby zupełnie niezrozumiałe. Według mnie bardziej prawdopodobne jest więc, że uczynił to dopiero Domicjan w ramach kontynuowanej po poprzednich dwóch cesarzach polityki parcelowania dóbr Domus Aurea i przeznaczania ich na cele publiczne.

8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page