Poprzednio zaprosiłem Was do neobizantyjskiej krypty pod bazyliką św. Cecylii w Rzymie. Ale jak już wspomniałem, jej podziemia skrywają pozostałości znacznie starszej zabudowy. Są one o tyle fascynujące, że pokazują nam „przez dziurkę od klucza” fragment Rzymu sięgający czasów republikańskich: pamiętający reformy agrarne braci Grakchów, upadek Kartaginy czy początki wojen domowych.
Rzym znajdował się w wtedy w fascynującym momencie, w którym lokalna potęga w oczach przeobrażała się w wielkie mocarstwo, które krótko potem zawładnęło całym basenem Morza Śródziemnego. Do Rzymu nie zdążyło jeszcze napłynąć bogactwo, które dosłownie zalało miasto w kolejnych stuleciach, a nawet wielcy rzymscy patrycjusze wtedy mieszkali jeszcze stosunkowo skromnie. Dla porównania, ich „rezydencje” w tamtym czasie nie różniły się zbytnio od domus zamożnego mieszkańca prowincjonalnych Pompejów dwieście lat później.
Właśnie taki dom odkryto pod bazyliką św. Cecylii. Niestety ostało się z niego bardzo niewiele. Największe zainteresowanie budzą mozaiki – nie oczekujcie skomplikowanych, bogatych wzorów przypominających obrazy ułożone z drobnych tesserae. Przeciwnie – to zwykłe, niezbyt złożone wzory geometryczne (romby, meandry), niekiedy posadzka, w której większe kolorowe kamienie o nieregularnych kształtach wmontowane są w płaszczyzny ułożone z malutkich jednobarwnych tesserae.
Jedna z mozaik jest szczególnie interesująca, ponieważ silnie kojarzy się ze współczesnymi kodami QR
Archeolodzy odnaleźli pod kościołem niewielkie fragmenty republikańskich murów, w tym kawałek ściany z wulkanicznego tufu (na zdjęciu). Ostała się także jedna kolumna z małego republikańskiego atrium. Nie wiem jednak, czy ten fragment podziemi nie jest udostępniany, czy po prostu mozaiki tak przykuły moją uwagę, że w ogólnym roztargnieniu tę nieszczęsną kolumnę jakoś przeoczyłem.
Archeologom udało się wyodrębnić różne fazy rozbudowy tej starej domus, co interpretują jako część ogólnego procesu wzrostu zamożności miasta i jego mieszkańców.
Najciekawsze jest jednak, że w pierwszej połowie II wieku rezydencja zmieniła przeznaczenie. Spora domus została przekształcona w insulę – wielopiętrową kamienicę czynszową. Archeolodzy ustalili, że dawne atrium domu przebudowano na niewielkie podwórko kamienicy. Odnaleźli także pozostałości małych prywatnych łaźni w obrębie insuli (niestety tego fragmentu nie udało mi się obejrzeć). Z tego okresu istnienia budowli zachowało się maleńkie lararium w postaci niszy w ścianie. Zdobi je płaskorzeźba z wizerunkiem bogini Minerwy.
Ale to nie koniec tych przeobrażeń. W którymś momencie kamienica znów musiała częściowo zmienić przeznaczenie, ponieważ na jej terenie odkryto wielkie wykopane w ziemię zbiorniki, które zinterpretowano jako miejsce przechowywania żywności (zapewne zboża).
Nie będę ukrywał, że zwiedzanie pozostałości antycznej zabudowy pod bazyliką św. Cecylii jest trudne. Nie są to imponujące ruiny, lecz resztki wymagające wprawnego oka, a najlepiej wsparcia doświadczonego przewodnika lub archeologa umiejącego właściwie rozpoznać i zinterpretować widoczne ślady.
Comments