Dzisiaj zapraszam do odwiedzenia pompejańskich Łaźni Centralnych.
W Pompejach czy w Herkulanum jest wiele różnych łaźni. Ruiny kolejnych zobaczyć możecie na terenach dawnego Imperium, a w samym Rzymie podziw budzą termy Karakalli czy Dioklecjana. Ale te łaźnie, do których zabieram Was dzisiaj, choć nie robią tak wielkiego wrażenia jak pozostałe, są w pewnym sensie wyjątkowe.
Niezwykłość Łaźni Centralnych do pewnego stopnia wynika z tego, że jak na pompejańskie warunki zaprojektowane zostały z wielkim rozmachem. Aby je zbudować, wcześniej zburzono cały kwartał ulic (być może wykorzystano fakt, że kwartał ten był zniszczony w wyniku trzęsienia ziemi z 62 roku?). W murarce term można zaobserwować ślady starszych budowli, których niewielkie fragmenty włączono w strukturę łaźni. Łatwo też zauważyć dawne mozaiki pochodzące z domów zrównanych z ziemią w celu budowy term (na załączonym zdjęciu).
Z drugiej strony podczas budowy łaźni postanowiono wykorzystać w nich różne nowinki technologiczne (zachwycające olbrzymie okna zwrócone na południe).
Dzisiaj turystę zaskakuje przede wszystkim to, że choć obszerne i nowoczesne, łaźnie zachowały się w tak złym stanie. Ale czy na pewno? Odpowiedź może zaskakiwać. Otóż termy zostały zniszczone w 79 roku n.e. w chwili, gdy… były jeszcze w budowie. To bowiem najmłodszy pompejański przybytek kąpielowy, nigdy nieukończony. W chwili erupcji Wezuwiusza prace budowlane były jeszcze stosunkowo mało zaawansowane, a niektóre elementy architektury łaźni były wciąż jeszcze bardziej na etapie planów niż wykonania. Na terenie łaźni nawet dzisiaj widać elementy architektoniczne, których nie zdążono umieścić na właściwych miejscach. Jest to więc zabytek nietypowy, bo łączący elementy ruiny z placem budowy.
Dokładne zaawansowanie robót w chwili kataklizmu nie jest jasne.
Najprawdopodobniej zdążono wykonać sklepienia poszczególnych pomieszczeń. Ale już na przykład nie wymurowano odkrytego basenu „natatio”, archeolodzy zidentyfikowali jedynie miejsce, gdzie miał on zostać umieszczony. Co ciekawe, zachowane ślady wskazują, że woda z basenu miała równocześnie służyć do spłukiwania toalet. Wprawdzie do chwili erupcji Wezuwiusza wykonano główne pomieszczenia łaźni, ale nie rozpoczęto jeszcze budowy najważniejszego – pieca grzewczego i przewodów doprowadzających gorące powietrze. Miejsce, gdzie najprawdopodobniej miał się znajdować, na zawsze pozostało puste. Z trzech stron palestry zaplanowano portyk, ale nie przystąpiono do ustawiania kolumn (niektóre wciąż leżą na terenie palestry).
Co ciekawe, w termach nie zaplanowano podziału na części dla mężczyzn i dla kobiet. Czy planowano łaźnie koedukacyjne? A może przeznaczone dla obu płci w różnych godzinach? A może tylko dla mężczyzn?
W Termach Centralnych nie ma też śladu po bibliotece – elemencie charakterystyczny dla wielkich stołecznych zakładów kąpielowych.
Gdyby Termy Centralne zostały ukończone, byłyby prawdopodobnie najnowocześniejszym, najprzestronniejszym i imponującym rozmachem zakładem kąpielowym w Pompejach, przy którym łaźnie rynkowe albo stabiańskie jawiłyby się jako miejsce prowincjonalne i trącące myszką.
Załączam zdjęcia z łaźni rynkowych.
Comments