Choć przyzwyczailiśmy się myśleć o świątyni Wenus i Romy na Welii w Rzymie jako o świątyni wybudowanej przez Hadriana, trzeba uczciwie powiedzieć, że w rzeczywistości w widocznych dzisiaj ruinach oryginalnych elementów Hadrianowych jest stosunkowo niewiele. Jak wspomniałem, świątynia została zniszczona przez pożar pod koniec III wieku lub na początku IV, i odbudowana przez cesarza Maksencjusza. Wtedy właśnie pierwotny kształt uległ dosyć istotnym zmianom.
Zacznijmy do najbardziej charakterystycznego elementu, czyli wspaniałych absyd w obu cellach. Oryginalna świątynia ich nie miała. Posągi bogiń siedziały w cellach na postumentach, na tle zupełnie płaskiej ściany. Widoczne dzisiaj absydy, gdzie stały posągi bogiń, to dzieło architektów Maksencjusza.
Podobnie rzecz się ma z kolebkowym kasetonowym sklepieniem. Dzisiaj przypuszcza się, że sufit świątyni Hadriana był zapewne z drewna i płaski. Autorem monumentalnego sklepienia jest Maksencjusz.

Także ozdobne wnęki w ścianach bocznych, obramowane kolumienkami, pochodzą z czasów Maksencjusza.
Możecie spytać, po co te wszystkie zmiany? Otóż nie wynikają one wyłącznie z powodów estetycznych.
Kluczową decyzją podjętą przez Maksencjusza była zmiana zadaszenia świątyni. Odbudowa z wykorzystaniem betonu i kolebkowego sklepienia była pewnie podyktowana względami bezpieczeństwa. Budynki o drewnianych dachach były bardziej narażone na niszczycielskie pożary niż te o sklepieniach betonowych. To jednak skutkowało koniecznością wprowadzenia dalej idących zmian w konstrukcji. Przede wszystkim stosunkowo delikatna murarka celli zbudowanych za Hadriana nie była wystarczająco wytrzymała, by utrzymać ciężar ciężkiego sklepienia. Zatem zmiana tego ostatniego wymusiła pogrubienie ścian i wzmocnienie ich z każdej strony. Zapewne z tego samego powodu płaska tylna ściana oddzielająca obie celle została zastąpiona masywnymi konstrukcjami, na tyle grubymi, że możliwe stało się wykonanie wspaniałych absyd na posągi. W mocnych grubych murach bocznych można było dodatkowo wykonać ozdobne wnęki urozmaicające wnętrze.

Choć na zewnątrz niewiele się zmieniło, wewnątrz Hadrianowska konstrukcja była z pewnością znacznie szlachetniejsza i „grecka”. Celle w kształcie nadanym im przez Maksencjusza były już na wskroś „rzymskie”, dosyć ciężkie i chyba nieco mniej finezyjne.
Jednak czy to II wieki, czy z początku IV wieku, mury wciąż imponują swoją monumentalną skalą.
Niebawem post o symbolice miejsca wybranego przez Hadriana pod świątynię. Zapraszam
Comments